Błędy w budowaniu marki osobistej na LinkedIn – Maja Gojtowska
Budowanie marki osobistej jest jak granie koncertu.
LinkedIn to Wasz 🎤mikrofon, więc teoretycznie możecie wszystko, jednak pytanie, czy jesteście do tego przygotowani?
Maja Gojtowska śpiewająco otworzyła drugi dzień #LinkedinLocalVirtual z prezentacją dotyczącą błędów w budowaniu marki osobistej na LinkiedIn.
Pierwszym krokiem jest audyt swojego profilu, a następnie znalezienie swojego… rytmu 🎶
- Rezonuj z odbiorcą – pamiętaj dla kogo grasz. Niech to nie będą wszyscy! Pracodawcy, szefowie, kandydaci, dostawcy usług, organizatorzy konferencji.
- Harmonia z celem – nie bądź na Linkedinie dla zasięgów, albo dlatego, że wszyscy tam są, czy że ktoś Ci każe. Znajdź w tym serwisie wartość dla siebie: wiedza, kontakty, case study, potencjalni klienci, partnerzy itd.
- Nie kopiuj, bądź sobą! To Twoje konto, autentyczność i zasady.
- Dbaj o tempo i regularność – tylko takie osoby algorytm LinkedIna promuje.
- To serwis społecznościowy – bądź jej częścią, a nie graj tylko na siebie.
Dobry profil na Linkedinie to jeszcze nie jest marka osobista. To tylko wizytówka.
Posumowanie graficzne wystąpienia opracowała Sylwia Chmielewska (rysuję EVENTY).
Audyt działań na LinkedIn i świadomość potrzeb odbiorcy
Pierwszy, fundamentalny błąd budowania marki osobistej na LinkedIn, to brak audytu własnych zasobów:
- co naprawdę robimy,
- kim jesteśmy,
- dokąd zmierzamy.
Wielu użytkowników myśli, że perfekcyjny profil wystarczy, by urosła silna marka. Tymczasem prawdziwy branding zaczyna się od świadomego zastanowienia się, dlaczego ktoś miałby śledzić właśnie ciebie. Bez takiego pytania nie wygrasz z dysonansem między tym, co chcesz powiedzieć, a tym, czego potrzebuje odbiorca.
Maja poleca odwołać się do koncepcji „Pass Along Volume” i kartografii kulturowej: warto publikować treści użyteczne, ważne, nowe i wywołujące emocje.
Przykłady Sylwii Zabielskiej czy Zosi Smełki-Leszczyńskiej pokazują, jak trafnie zidentyfikowane potrzeby grupy docelowej przekładają się na zaangażowanie i wspólną historię.
Jeśli Twoje posty rezonują z życiem odbiorcy – budujesz autentyczną relację, a nie jednorazowy efekt „wow”.
Improwizacja kontra sztampa – publikowanie na LinkedIn
Drugą pułapką jest sztywność – posty „od linijki” pozbawione charakteru i improwizacji.
Maja wskazuje na Anikę Osmólską, która łączy kreatywne filmiki rekrutacyjne z codziennością zespołu, łamiąc mit, że LinkedIn musi być zawsze poważny. Również Natalia Bogdan czy Ania Sykut pokazują, że odrobina humoru i swobody w komunikacji może być paliwem do budowania zaangażowania.
Nie kopiujcie, bądźcie sobą, a jeśli się kimś inspirujecie – powiedzcie to publicznie.
Kluczem jest znalezienie własnego balansu między merytoryką a ludzką opowieścią. Ekspert powinien pokazać kompetencje, sukcesy, ale też momenty zwątpienia czy śmieszne wpadki.
Taka szczerość pomaga wyłamać się ze sztywnych ram i zyskać zaufanie odbiorcy.
Interakcja i regularność zamiast pogoni za zasięgami
Wielu twórców popełnia błąd, stawiając na „hit” i czekając na cudowny zasięg. Tymczasem bez regularnej obecności, reagowania i komentowania, algorytm szybko zapomni o Twoim profilu.
Maja przypomina, że trzy kluczowe aktywności to reakcje, komentarze i udostępnienia– każda z nich może budować markę. Zwraca uwagę, że obecnie LinkedIn promuje komentarze, a pojedynczy wpis potrafi osiągnąć dziesiątki tysięcy wyświetleń.
Warto też dmuchać w skrzydła innych: cykl „Friday Follow” Martyny Tarnackiej czy oznaczenie kolegów przy okazji awansu to doskonały sposób na wzajemne wspieranie się i wzmacnianie sieci kontaktów.
A regularna obecność – choćby małymi postami – zaprocentuje wtedy, gdy naprawdę będziesz potrzebować zasięgu.
Podsumowanie: znajdź swój rytm na LinkedInie
Na koniec Maja Gojtowska apeluje o harmonijną strategię: nie bądź na LinkedInie dla zasięgów, ale po to, by budować relacje i wartość – dla siebie i innych.
Zastanów się, kim jest Twoja wybrana grupa docelowa (HR, marketing, sprzedaż, duże firmy) i co możesz jej zaoferować. Audyt, improwizacja, interakcja i regularność to cztery filary, na których oprzesz autentyczną, pozbawioną fałszywych nut markę osobistą.
Warto potraktować LinkedIn jak scenę – przygotować repertuar, ćwiczyć z zespołem odbiorców i od czasu do czasu zagrać coś od serca.
